🦔 Mąż Mnie Nie Wspiera
nie zrozumielismy sie. ja bylam powaznie chora przez przeszlo 4 lata. to nie byly tzw. humory, ale ciezka depresja, ktora mnie przykula do lozka. i boje sie, ze to wroci. wiecie w ogole jak sie
Kochani prosze o pomoc.Nie umiem sobie poradzic z ciaglym zamartwianiem sie ze nikt mnie nie wspiera, ,ze wszyscy maja mnie gleboko w dI ci gorsze, ze wszyscy nie wierza w moja nerwice I w to ze cos naprawde mi dolega.Nie chce tu wchodzic w szczegoly bo za duzo bym musiala pisac ale ogolnie to naprawde nie mam wsparcia, nie mam nawet z kim pogadac a boli to tym bardziej ze mam naprawde duza
Gdy pytam go o zdanie, co się dzieje, odpowiada, że nie jest pewny siebie a to chyba nie na tym polega. Jest to męczące a on nie chce nic z tym zrobić, muszę mu opowiadać, do kogo dokładnie wjechał samochód i po kilka razy wypytuje o to samo. Proszę o jakąkolwiek odpowiedź, jestem bezradna, a chciałabym mu pomóc.
WPHUB. 06.09.2021 07:54. Mąż jej nie wspiera? Szczere wyznanie Marianny Schreiber. 48. Nie cichną kontrowersje wokół udziału Marianny Schreiber, żony ministra PiS, w "Top Model". - Mąż mnie wspiera w wielu kwestiach, choć w tej niekoniecznie - powiedziała Schreiber w rozmowie z "Faktem". Marianna Schreiber zgłosiła się do programu
Doczekał się z nią syna. Jak Dariusz Krupa radzi sobie po wyjściu z więzienia? Ponownie został ojcem. Dariusz Krupa w 2014 roku spowodował wypadek samochodowy, w którym zginęła 63-letnia
Na pytanie czy twój związek jest szczęśliwy czy nie nikt poza tobą nie będzie potrafił udzielić odpowiedzi, jasne. Są jednak takie sytuacje, które jeśli pojawiają się w relacji, sprawiają, że zaczynasz czuć się w niej nieswojo i źle .
Wiem, że nie powinnam, jednak wolę to, niż być głodną Mąż mnie nie wspiera. Cały czas mnie wyzywa, nie chce mnie dotykać, przytulać, całować. Nie ma, co wspominać nawet o czułościach w sypialni. Po prostu zachowuje się jak mój współlokator. Ostatnio powiedział, że jak nie schudnę chociaż 15 kilogramów to mnie zostawi
Myślisz: „Mój mąż mnie zdradza" - Ty, jest całkiem możliwe, jeśli wieczory w gronie znajomych mnoży się coraz częściej. Wychodzi częściej, najlepiej ze swoimi samotnymi przyjaciółmi, to i tak jest podejrzane. Zwłaszcza, że nie było to tak dawno temu, nie było. Może tak naprawdę nie wychodzi z przyjaciółmi?
WPHUB. Ivy. | 06.04.2021 8:45. Były mąż oskarża Annę Skurę: "Melody mamę MIEWA". Mamy ODPOWIEDŹ blogerki! 248. Anna Skura i Marek Warmuz rozwiedli się po pięciu latach i deklarowali, że
Jak znaleźć w sobie cechę, przez którą odrzucają mnie ludzie? Rozmawiałam z kilkoma, ale to nic nie dało, najprawdopodobniej dlatego, że nie byli szczerzy, albo w danym momencie nic im nie wpadało do głowy. A jednak nagminnie ktoś mnie odrzuca. I to nie są pojedyncze osoby, a całe grupy. To boli. Pomocy.
Nadmiernie potrzebuję relacji romantycznej, jest to dla mnie trudność - jak sobie pomóc? Od dłuższego czasu, co chwilę chcę z kimś chodzić. Łapię się każdej możliwej okazji, jeśli tylko facet okaże mi jakiekolwiek zainteresowanie, które wskazywałoby na to, że również szuka partnerki, od razu zaczynam szybko dążyć do
Czułam, że mąż mnie zawiódł. Nie wspiera mnie, tak jakby lekceważy moje wysiłki. A przecież ja sama na wszystko nie zarobię! Anna, 32 lata / 12.05.2021 13:55.
mMpPI.
Okres starań o dziecko, szczególnie tych długotrwałych, którym dodatkowo towarzyszą różne procedury medyczne to często ogromny stres dla pary. Kobiety nierzadko skarżą się na brak zrozumienia czy wsparcia ze strony męża/partnera w tym czasie. W czym tkwi problem? Kiedy kłopoty z zajściem w ciążę rzucają cień na relację małżeńską/partnerską, być może warto wiedzieć, że według niedawno opublikowanych w magazynie Psychoneuroendocrynology (za: badań naukowców z Uniwersytetu w Trieście (Włochy), Uniwersytetu Wiedeńskiego (Austria) i Uniwersytetu we Freiburgu (Niemcy) u mężczyzn pod wpływem stresu spadają zdolności empatyczne i wrażliwość na potrzeby innych; u kobiet natomiast zachodzi proces odwrotny: gdy znajdują się w sytuacji stresowej, ich możliwości wyczuwania emocji i intencji innych ludzi rosną. W sytuacji stresowej potrzebne są dodatkowe zasoby. Zwiększenie zasobów jest możliwe dzięki postawie egocentrycznej poprzez odciążenie mózgu zarówno w sensie emocjonalnym jak i poznawczym. Natomiast dzięki podejściu prospołecznemu – poprzez zyskanie większego oparcia w środowisku zewnętrznym. Stosunkowo często to kobiecie bardziej zależy, by zostać matką niż mężczyźnie, by móc być ojcem. Kobiece poczucie mocy często powiązane jest właśnie z możnością noszenia dziecka w swoim łonie, urodzenia go i karmienia piersią. Dlatego też różnego rodzaju niepowodzenia w obszarze poczęcia czy donoszenia ciąży (zresztą także w późniejszym rodzicielstwie) przeżywa ona bardziej dotkliwie niż jej mąż/partner. Zobacz też: W większości przypadków problemów z płodnością, to kobieta jest poddawana różnego rodzaju zabiegom, często inwazyjnym, wiążącym się z dyskomfortem czy wręcz bólem. Kuracje czy stymulacje hormonalne dodatkowo mogą destabilizować i tak już obciążoną psychikę kobiety zaangażowaną w kolejne próby zajścia w ciążę. W tym trudnym dla pary czasie mężczyzna stoi przed niełatwym zadaniem. Nie tylko bowiem musi radzić sobie z własnymi emocjami związanymi ze staraniami o dziecko, lecz również oczekuje się od niego, że będzie służył wsparciem żonie/partnerce. Potencja mężczyzny tkwi między innymi w sile i sprawczości. Tymczasem niepłodność konfrontuje go z bezsilnością i bezradnością i to, można powiedzieć, podwójnie: najpierw, gdy nie udaje się począć dziecka (nie tak szybko, nie bez pomocy lekarskiej…), później, gdy okazuje się, że kobieta, z którą żyje jest nieszczęśliwa, a on ma poczucie, że nic z tym nie może zrobić. Dla wielu mężczyzn często płacząca, smutna żona/partnerka stanowi nie lada wyzwanie. I to wcale nie dlatego, że są nieczuli, niecierpliwi czy mało empatyczni, lecz dlatego, że czują się wówczas bezradni, a nierzadko i winni zaistniałej sytuacji. By przywrócić poczucie sprawstwa i pomóc kobiecie, udzielają jej rad i starają się wprowadzać w życie różne konkretne rozwiązania, co z kolei niekoniecznie spotyka się z dobrym przyjęciem przez żonę/kobietę, która czuje się coraz bardziej nierozumiana i opuszczona. Jeśli jesteś kobietą i twój związek znalazł się w takim impasie, możesz spróbować mężowi/partnerowi zakomunikować wprost, czego od niego potrzebujesz. Zastanów się, co by przyniosło ci ulgę. Może byś chciała, żeby cię po prostu wysłuchał czy przytulił? Powiedz mu o tym. Dla wielu osób, szczególnie mężczyzn, nie jest oczywiste, że sama obecność czy dopuszczenie różnych lęków, niepokojów, smutków (nawet jeśli mówi się o nich kolejny raz) może przynosić ulgę. Jeśli odnosisz wrażenie, że gdy zaczynasz mówić o ważnych dla siebie sprawach, czy o tym, jak się czujesz, mąż/partner szybko reaguje defensywnie, np. irytując się; tłumacząc ci, dlaczego nie masz powodów, by się czuć tak jak się czujesz; unikając kontaktu, możesz spróbować uwolnić mężczyznę od ewentualnych poczuć winy, na przykład zapewniając go, że nie mówisz mu tego, bo masz do niego pretensje, ale dlatego, że mówienie ci pomaga; chcesz, żeby cię lepiej znał; bo mu ufasz; bo go potrzebujesz. Oczywiście chodzi o to, by mówić prawdę. Nie zniechęcaj się, jeśli początkowo będziesz miała wrażenie, że to nie działa. Czasem potrzeba czasu, żeby coś usłyszeć. Pamiętaj, że o dziecko stara się także twój mąż/partner. To, że nie okazuje uczuć tak jak ty, nie znaczy, że nie przeżywa waszej sytuacji. Może zaczął bardzo dużo pracować albo wszystko go irytuje? Pamiętaj, że nie tylko ty potrzebujesz jego, ale i on potrzebuje ciebie. Spróbuj też zrozumieć, że twoje trudne uczucia mogą rezonować z podobnymi uczuciami męża, co czasem może mu znacznie utrudniać spokojne wysłuchanie cię. To nie znaczy, że mu na tobie nie zależy czy że cię nie kocha, ale że sam jest w równie trudnej sytuacji co ty. Może w twoim otoczeniu jest inna zaufana osoba, która w tym momencie ma więcej wewnętrznej przestrzeni, żeby cię wysłuchać? Może chcesz i masz możliwość skorzystać z pomocy psychoterapeutycznej, by spokojniej i mądrzej przejść przez ten kryzysowy czas w swoim życiu? O męskich emocjach przy diagnozie niepłodności przeczytasz także w kolejnym numerze Magazynu Chcemy Byc Rodzicami (w salonikach prasowych od 11 kwietnia). E-raport: Gdy rodzi się WCZEŚNIAK Produkt w promocji 12,99 zł E-raport: HORMONY VS. PŁODNOŚĆ. Co musisz o nich wiedzieć? Produkt w promocji 12,99 zł E-raport: Wege dieta dla płodności Produkt w promocji 12,99 zł Chcemy Być Rodzicami 12/2021 (81) e-wersja Produkt w promocji 5,99 zł E-raport: PRACA Z CIAŁEM A PŁODNOŚĆ. Różne metody troski o siebie poprzez ciało Produkt w promocji 12,99 zł Chcemy Być Rodzicami 11/2021 (80) e-wersja Produkt w promocji 5,99 zł E-raport: DREAM TEAM OD NIEPŁODNOŚCI – gdzie, kto i kiedy może pomóc? 0,00 zł Chcemy Być Rodzicami 10/2021 (79) e-wersja Produkt w promocji 5,99 zł E-raport: MĘSKA dieta płodności Produkt w promocji 12,99 zł Chcemy Być Rodzicami 09/2021 (78) e-wersja Produkt w promocji 5,99 zł E-raport: PORÓD – spokojny, dobry, bezpieczny Produkt w promocji 12,99 zł Chcemy Być Rodzicami 08/2021 (77) e-wersja Produkt w promocji 5,99 zł Dostęp dla wszystkich Wolny dostęp Ten materiał dostępny jest dla wszystkich czytelników Chcemy Być Rodzicami. Ale możesz otrzymać więcej posiadając Kontro Premium! Autor Magdalena Kaczorowska-Korzniakow jest psychologiem, psychoterapeutką i tłumaczem. W swojej pracy terapeuty kieruje się Kodeksem Etycznym PTPP. Prowadzi indywidualną psychoterapię dorosłych i dzieci. Przeczytaj również Jesteś dla nas ważna! Chcemy być z Tobą w kontakcie. Zapisz się do newslettera, aby otrzymywać wartościowe informacje oraz 20% rabatu na zakupy. Przygotujemy dla Ciebie coś ciekawego i możesz być pewna, że nie zasypiemy Cię mailami.
Szukaj pomocy, sama długo nie dasz rady i pamiętaj, że bez zaangażowania partnera, dziecko będzie miało problem z utworzeniem więzi z tatą - mówi dr Magdalena Śniegulska. W tym odcinku cyklu „Jak mogę pomóc?”, w którym psycholog odpowiada na problemy naszych czytelniczek, poruszyliśmy sprawę braku wsparcia ze strony partnera w opiece nad dzieckiem. Jedna z młodych mam pisze: „Nie radzę sobie już. Cały czas wszystko jest na mojej głowie, mąż mnie nie wspiera. (...) Całymi dniami siedzę w domu z dzieckiem, nie mogę nigdzie wyjść, bo muszę gotować, sprzątać, a później znowu sprzątać i tak w kółko. Mam tego dość i jego dość”. Bez pomocy nie dasz rady Psycholog Magdalena Śniegulska podkreśla, że jak się tworzy rodzinę, to obie strony muszą się na pewne rzeczy zgadzać i nie może być tak, że po jakimś czasie wszystkie obowiązki spadają tylko na kobietę. „Istotne jest pokazanie mężowi, jak dużo jest obowiązków przy małym dziecku” – mówi. Jak zauważa psycholog, może być tak, że partner ma kłopot z okazywaniem wsparcia, może być to dla niego za trudne i nie mieć pomysłu jak to zmienić. Dlatego szukajmy pomocy na zewnątrz, u innych kobiet, przyjaciół, krewnych, znajomych. „Jeżeli nie dostaję wsparcia od swojego partnera, to nie oznacza to, że nie mogę szukać go dalej. Wręcz przeciwnie – szukajmy go dalej, bo bez pomocy tak długo się nie da. Nie da się rady samemu dźwigać takiego obowiązku dalej” - radzi psycholog. Potrzeba czasu na zbudowanie relacji ojca z dzieckiem Jak zaznacza dr Śniegulska, dla rozwoju dziecka bardzo ważny jest kontakt z innymi osobami. „Z perspektywy dziecka, to ważne, aby to środowisko było jak najszersze, żeby było jak najwięcej osób, z którymi dziecko też ma kontakt” – mówi. Zaangażowanie ojca w obowiązku domowe pomaga zbudować jego relacje z dzieckiem. Tymczasem - zwraca uwagę psycholog - u niektórych ojców pojawia się niekiedy obawa, że włączając się w obowiązki domowe, stracą na swojej męskości. Dr Śniegulska radzi zawrócić z takiego toru myślenia. Jak argumentuje, rola ojca bardzo zmieniła się, badania pokazują, że jego osoba nie jest bez znaczenia dla rozwoju i wychowania dziecka. Ponadto, jak mówi, zaangażowanie w obowiązki domowe i bycie przy dziecku ułatwia budowanie relacji. „Więź nie pojawi się nagle, znikąd, wymaga czasu, dziecko musi tatę poznać i zobaczyć go w różnych kontekstach. Żeby mogło później czerpać z tej relacji, to musi się ona w ogóle stworzyć” – argumentuje. Dr Magdalena Śniegulska – psycholog, psychoterapeuta, wykładowca na Uniwersytecie Szkoły Wyższej i Psychologii Społecznej oraz w Szkole Edukacji Polsko-Amerykańskiej Fundacji Wolności oraz Uniwersytetu Warszawskiego. Czy w początkach swojego macierzyństwa także przeżywałyście takie trudne momenty jak nasza czytelniczka? Podzielcie się swoimi przemyśleniami w komentarzach! Dołącz do naszej społeczności mam na Facebooku #MamaBezPorównania - MTJ. Tu się nie porównujemy, nie oceniamy, nie wstydzimy przyznawać do potknięć. Jesteśmy sobą i właśnie takie jesteśmy najlepsze. Czekamy na ciebie! Zobacz też: #MamaBezPorównania: z tatą na kajaki [WIDEO] Też masz już dość? Dołącz do nas! Akcja #MamaBezPorównania Współczesne modele polskich rodzin: który pasuje do was?
Reading 2 minViews Szczerze mówiąc, wcale nie wiem, co robić dalej. Nie mogę tego znieść, nie mogę też nakrzyczeć na teściową i na męża. Nie tak mnie uczono, ale jestem strasznie zmęczona obecną sytuacją. Mój mąż i ja jesteśmy małżeństwem od siedmiu lat i przez cały ten czas rodzina jest utrzymywana głównie przeze mnie. Mieszkamy w moim mieszkaniu, które kupiłam na własny koszt przed ślubem. Kupuję artykuły spożywcze i płacę za media. Co robi mąż? Ponad połowę swojej pensji daje mamie i siostrze. Uważa, że one bardziej tego potrzebują. Teściowa uwielbia drogie markowe ciuchy, perfumy, wakacje za granicą i kawior na śniadanie. Za to wszystko płaci mój mąż – ona przecież nie pracuje. Siostra męża jest taka sama jak matka. Nigdy w życiu nie pracowała, trzykrotnie wyszła za mąż i żyła na koszt mężczyzn. Urodziła trójkę dzieci z trzech małżeństw i ciągle czeka na pieniądze od swojego brata. A teraz okazuje się, że wszyscy żyją moim kosztem. Dlaczego powinnam wspierać dorosłego mężczyznę? Kiedyś rozmawiałam z moim mężem, ale on upiera się przy swoim – jego mama i siostra potrzebują wsparcia finansowego, bo same sobie nie poradzą. A czy ja nie potrzebuję wsparcia? W ogóle mnie na nic nie stać, bo wszystko idzie na wyżywienie i rachunki. Jestem zmęczona.
Dołączył: 2007-10-02 Miasto: Liczba postów: 576 22 lutego 2008, 11:05 Mój facet mnie nie wspiera tylko sie nasmiewa, ze mecze sie niepotrzebnie, ze to na marne bo jestem jaka jestem i sie nie jest bardzo przygnebiajace. On wcina frytki i czekolade, ja mecze sie na silowni i jem zielenine, on jest chudy a ja .... widzicie same! Czy to jest sprawiedliwe Abigailwitch Dołączył: 2006-10-29 Miasto: Poznań Liczba postów: 386 22 lutego 2008, 11:25 Spojrzyj na to inaczej. Jeśli ruch i zdrowa dieta wejdą Ci w nawyk, za 20 lat ty będziesz tryskającą energią panią w średnim wieku, on skapcaniałym starcem z "mięśniem piwnym", którego ówdzie strzyka, gdzie indziej jak mu około 50-tych urodzin lekarz każe zmienić dietę, bo mu zawał zacznie grozić dopiero będą nawyki około 30-tki to jeszcze pół biedy, 20-30 lat później - odpowiednio trudniej. Dołączył: 2007-09-04 Miasto: Zakopaniec Liczba postów: 691 22 lutego 2008, 11:33 czy ty przypadkiem nie jestes moją siostrą???? Moja sister ma identyczną wage i tez ma faceta który za bardzo jej nie wspiera, oczywiście on jest chudy... tak to juz jest! no ale mysle ze moja poprzedniczka jak najbardziej ma racje! co jak co teraz sie nasmiewa ale zobaczymy za kilka lat! tylko sie nie poddawaj! bądz silna! pokaż mu ze potrafisz! Miałam kiedys taką sytacje z moim chłopakiem... nie chciał zebym sie odchudzała bo bał sie ze "mnie straci"... moze to? ja z nim porozmiawiałam na powaznie i teraz naprawde mam w nim oparcie! nenne29 22 lutego 2008, 11:34 Faceci często nie rozumieją, że zdrowe odżywianie jest ważne i często nie zdają sobie sprawy, że przestawienie się na nie jest dość trudne. Żeby ich przekonać do tego, trzeba sporo czasu i cierpliwości :) Ale nie jest to niemożliwe. Mój mąż wprawdzie nigdy nie odmawiał mi wsparcia gdy się odchudzałam, ale nie było łatwe namówić go, żeby nie jadał codziennie parówek, tłustych wędlin, rzeczy z dużą ilością konserwantów (mimo że nie jadł zbyt dużo i był szczupły, jest nadal). MImo wszystko jednak w dużej mierze zmienił nawyki. W pewnym momencie powiedziałam mu żeby nie kupował wędlin, bo ja to będę robić, i kupowałam lepsze oraz chudsze. Zasmakowały mu i nauczył się też takie kupować. Kiedyś też sobie nie do końca uświadamiał, jakim problemem jest dla mnie wziąć z opakowania tylko 1 ciasteczko, i nie zjeść całego. On spokojnie mógł kupić paczkę ciastek i mieć ją pod bnosem, i zjeśc z niej maks 2 sztuki na jeden raz, a kolejne dwie dopiero na drugi dzień. Tłumaczyłam, opowiadałam, sam zresztą widział moje zachowania i teraz wie, że dla mnie lepiej, żeby w domu nie było zapasu słodyczy. A on sam nie ma takich wielkich potrzeb, jak koniecznie ma ochotę na coś, to kupuje sobie jednorazową porcję. Więc chyba trzeba czasu i cierpliwości, i może podsuwać mu trochę do poczytania na temat odchudzania i zdrowej diety. Dołączył: 2008-01-02 Miasto: Liczba postów: 293 22 lutego 2008, 11:37 hym... a nie bylo tak , ze wiele razy podejmowalas walke z odchudzanem i nigdy z tego nic nie wychodzilo?? moze cie nie wspera, bo mysli, ze po raz kolejny z tego nic nie wyjdzie.. jezeli tak pokaz mu na zlosc , ze potrafisz, jak sam zauwqzy, ze chudniesz, to powinno podzialac, przestac sie nasmiweac i cie wspierac!!! Dołączył: 2008-01-04 Miasto: Biała Podlaska Liczba postów: 849 22 lutego 2008, 11:50 mam podobny problem chociaz nie az tak wielki jak ty. moj facet tez sie czasem ze mnie nasmiewa ze to czy tamto ale jest oporny na jakiekolwiek tlumaczenia ze jemu tez by to sie przydalo i ciagle mowi ze jak bedzie cieple to..... i tak ciagle mimo ze w domu mamy rowerek czy brzuszki mozna porobic a co do jedzenia to jego obiad w ilosci jest 3 raz wiekszy niz moj i jak zostawie cos to tez je i je... Liczba postów: 90 22 lutego 2008, 11:57 faceci tak mówią (;a w rzeczywistości w ich mózgach pojawiają się myśli typu :`ale z mej baby będzie lacha jak schudnie... teraz jest prześliczna a co dopiero jak schudnie...`ale twardo twierdzą, ze odchudzanie nam nie potrzebne bo i tak dla nich jesteśmy przecudowne.(;no i może zazdroszczą nam odrobinkę silnej woli i chęci zmiany ;p Agniecha19 22 lutego 2008, 12:00 współczuje wam dziewczynki... ja akurat mam w moim duże oparcie... choć też mi marudzi że jak już będę piękna i szczupła to go rzuce... wiecie kocham go bardzo więc nie wiem o co on się martwi... ale tacy już są faceci... poza tym mnie się jego udało namówić na dietkę... bo jego styl życia ma ostatnio wiele do życzenia... znaczy się za dużo stressu i za mało ruchu... oduczyłam go nawet picia kawy... teraz pije herbatki zieloną i melise... a kawa oj bardzo rzadko... kiedyś zawsze jak jeździliśmy na zakupy to bez słodyczy się nie wychodziło... ale teraz tylko owocki... to masz dział... nawet na walentynki nie dostałam żadnej sercowej bombonierki.... Liczba postów: 122 22 lutego 2008, 12:01 Kobity w tym przypadku należy byc egoistą!!!! Nie przejmować się nimi. Teraz są piękni i młodzi, jedza wszystko co im dacie..ale za pare lat pojawi sie tkz. MACIUŚ(brzuszek). Wy bedziecie piekne i zawsze młode a przedewszytkim zdrowe...a im bedzie strzykac w kosciach. Dołączył: 2005-12-22 Miasto: Luton Liczba postów: 3319 22 lutego 2008, 12:05 z moim chlopakiem jest tak ze cokolwiek wezme do jedzenia czy to wazywa czy jednego chrupka to mowi no widze jak sie odchudzasz ale nie widzi ze przez caly dzien jem nie wieecej niz 1500kcal widzi wylko ze jem i mnie dopiernicza :( a on je 5000kcal na dzien i jest chudy :( postanowilam sie tym ine przejmowac tylko dalej walczyc o moja upragniona wage:)
mąż mnie nie wspiera